niedziela, 28 kwietnia 2013

Zaszalejmy!



Bywa rożnie... To akurat wiedzą wszyscy. Nierzadko los nam nie sprzyja, a nawet wali
w tył głowy z zajebistą siłą.
Zdarza się, że nie mamy siły wstać z łóżka, otworzyć
oczu następnego dnia, a jedynie towarzyszy nam pewność, że prędzej, czy później padniemy na twarz. Ale to minie. Cholerne uczucie bezsilności odejdzie, a my wstaniemy na nogi.
No, może najpierw na kolana, ale jednak...

Dlatego ZASZALEJMY! Nowe buty, fryzura, mężczyzna. Nasze życie jest nasze do cholery
i to do nas należy decyzja. Nawet jeśli on chcę o wszystkim decydować.
Dlatego jutro idę do fryzjera! Obiecuję!


A przy okazji zawsze warto mieć playlistę, przy której można śpiewać i ryczeć jednocześnie, w kuchni oczywiście...
Oto numer 1  mojej:


http://www.youtube.comwatch?v=lsWsasqIoyk




No a poza tym babeczki<3 babeczki<3 babeczki<3
Odkryłam nareszcie magiczną moc barwników spożywczych. Są bezsmakowe, bezzapachowe i piękne. Bardzo bałam się, że zepsują smak, albo konsystencję składników. Ale nic bardziej mylnego. Sprawiają za to, że nasze muffiny wyglądają cudownie i bajecznie, a smakują mmm...
                                                                                                                                 made by Karola

pysznie <3

                                                                                            made by Karola

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

powoli i delikatnie...

Czujecie?Na pewno. Jest już prawie wszędzie. Prawda, nieśmiała. Ale za to jaka urocza <3
Przyszła wiosna. Pełną parą! Ptaszki, kwiatuszki, sranie tęczą i takie tam. Mnie się podoba.
A jak wiosna, to też parki, ławki i książki. Ja pierwszą, wiosenną pozycję literacką mam już za sobą. Recenzji nie będzie, bo żeby recenzować, to trzeba się znać. A, że się nie znam, tylko czasami czytam, to recenzji nie będzie.  
Powiem tylko tyle - "Delikatność" Davida Foenkinos'a, to ładne romansidło. Lekkie, choć wcale nie wesołe, no i o miłości rzecz jasna. Pierwszej i kolejnej. Zawsze jednak prawdziwej i bez udawania. Powieść o szczęściu, strachu i życiu. Historia jak każda inna, opisana niczym wyjątkowa i jedyna. Chyba po to, by zrozumieć, że nasze historie też są wyjątkowe. 














Wiosna zasługuje też na boskie muffiny.
Dzisiejsze z mikserem. Żeby było ciekawiej i smaczniej, oczywiście. Z borówkami, czekoladą, bezami i czekoladą ;)


No to lecimy - szklanka mąki, szklanka cukru, pół szklanki kakao, pół szklanki groszków czekoladowych, rozdrobnione bezy, łyżeczka proszku do pieczenia, łyżeczka cukru waniliowego,
2 jajka, 2 szklanki mleka i pół szklani oleju. MIKSUJEMY - groszki bezy dodajemy na końcu
i jedynie mieszamy łyżką. 


Gładką masę nakładamy do naszych pięknych papilotek. 

Pieczemy około 20 minut w 180 stopniach.

Ja uwielbiam 30% śmietanę ubitą z dodatkiem wanilii i to właśnie będzie mój krem.
Dekorujemy borówkami i pokazujemy wszystkim, żeby opadła im szczęka :)


Mamy boskie, pyszne i słodkie muffinki <3


                                                                                                                            made by Karola