czwartek, 1 sierpnia 2013

Bikini time!

made by Karola


Od kiedy nad Bałtykiem panuje iście śródziemnomorska aura, czuję się jak ryba w wodzie - dosłownie! Bardzo cieszy mnie fakt, że od morskiej plaży dzieli mnie jedynie 50 km. Pozwala to na bardziej i mniej spontaniczne wypady nad morze, z których korzystam jak mogę, zarówno z tych krótkich i tych dłuższych. Z radością chwytam każdą dawkę słońca. Tym bardziej, że to dopiero wstęp do prawdziwego plażowania i opalania, na które czekam cierpliwie, choć nie raz już truchtałam w miejscu z radości!!! Chorwa czeka,a ja przygotowuje się na tygodniowe szaleństwo. Powoli też brązowieje, co w moim przypadku jest nie lada wyczynem. Buzi nie opaliłam od 1975, więc sami rozumiecie. 

Jest jeszcze coś, co łapie mnie co roku za nogi (a właściwie za włosy) i do października nie puszcza. Jak tylko temperatury rosną nudzę się swoją fryzurą i próbuje czegoś nowego. W tym roku nie jest inaczej!

made by Karola


Błogie lenistwo i upały za oknem nie sprawiają jednak, że rezygnuję z podwyższania temperatury w kuchni za sprawą piekarnika :) Zakasuję rękawy i aż palę się do pracy. Aby sprostać wymogom stawianym przez pogodę, wybieram lekkie muffiny z duuużą ilością owoców i warzyw. 

Na stół zapraszam wielozbożowe muffiny marchewkowe z ananasem! 


LECIMY:                                                                                
made by Karola


suche - 
1 szklanka mąki                                                           
3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
1/4 szklanki krupczatki
3/4 szklanki brązowego cukru
1/4 szklanki otrębów
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
made by Karola

mokre-
2 duże jajka
3/4 szklanki oleju
2 łyżeczki zapachu waniliowego

owocowo-warzywnie
4-6 niedużych, słodkich marchewek
4-6 plastrów ananasa (najlepiej świeżego, ale z puchy też ujdzie)


made by Karola
Na początek bez szaleństw - suche do suchego, mokre do mokrego i suche do mokrego. Mieszamy delikatnie widelcem, uzyskując gęstą, lepką masę. Dodajemy marchewkę i ananasa i delikatnie wszystko łączymy.
Dajemy im 20 minut w piecu, w 180 stopniach. Ananas zbrązowieje, ale tak ma być. Nie jest spalony, a jedynie bosko zarumieniony. 





made by Karola
made by Karola


Skoro wakacje, to przedstawiam także swoją wesołą twórczość. Od pewnego czasu po głowie chodzi mi pewna myśl. Decyzja wymaga jednak 100 % pewności, dojrzałości i kilku innych podobnych pierdół ;) Dlatego póki co mam koszulkę, a co!

4 komentarze :